niedziela, 3 stycznia 2016

Niespodzianka

Chłopak ruszył w jej stronie. Na jego twarzy malowało się zdziwienie. Tak jakby nie wierzył w to co widzi.

- Mamy nową koleżankę w klasie. - przywitał go jego przyjaciel. Mikołaj spojrzał na niego następnie przeniósł wzrok na drobną blondynkę, która uśmiechała się do niego przepraszająco.

- Dlaczego zawsze znikałaś? - zapytał ją. Wydawała się zaskoczona, że zaczął od tego. Sam też był zaskoczony ale nie wiedział co powiedzieć.

- Julia dużo podróżowała z rodziną. - odpowiedziała szatynka. Mikołaj dopiero teraz ją zauważył mimo, że należała do ich klasowej "paczki".

- Tak.Wybacz. Nigdy nie mogłam się pożegnać. - dodała szybko Julia. - Byliśmy wtedy jeszcze dziećmi. Nie znaliśmy się aż tak dobrze.

- Wyglądasz na zaspanego. - przerwał Sebastian.

- Mieliście wczoraj swój wypad? - zapytała Maja i zerkała gniewnym wzrokiem na obu chłopców.

- Nie. Tylko siedzieliśmy do późna. - wyjaśnił blondyn po czym szybko szturchnął dziewczynę. Nagle rozbrzmiał dzwonek w wyniku czego Julia podskoczyła przestraszona. Mikołaj spojrzał na nią zaciekawiony.

- No co? To mój pierwszy dzień w takiej szkole. Do tej pory uczyłam się w domu. - wyjaśniła mu blondynka.

- Siedzisz ze mną. - krzyknęła szatynka po czym pociągnęła ją za sobą.

- Widzę, że nasza koleżanka zdobyła sobie nową ofiarę. - powiedział blondyn klepiąc w plecy swego przyjaciela.

Julia czuła się w szkole dobrze i szybko zaprzyjaźniła się z Mają oraz Sebastianem. Mikołaj ciągle zerkał na nią tak jakby w każdej sekundzie mogła rozpłynąć się w powietrzu. Lekcje mijały szybko, a na przerwach czuła się jak zwykła dziewczyna rozmawiająca z koleżanką. Opowiadała gdzie wcześniej była i jak bardzo chciała wrócić tu za każdym razem. Spojrzała na zegarek, który nosiła na lewym nadgarstku. Była to jedyna pamiątka po jej matce. Dochodziła 14. Nie długo kończyła się jej ostatnia lekcja tego dnia. Później znów będzie musiała wrócić do swego więzienia. Spojrzała na swą koleżankę, która nie odstępowała jej ani na krok. Maja uśmiechała się do niej. Chcę tu zostać już na zawsze, pomyślała i odwzajemniła uśmiech. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek dając uczniom wolność.

- Za dwa dni mamy sprawdzian z materiały, którego nie masz. - powiedziała Majka w drodze do szatni. - Być może pani Kowalska zrozumie, że jesteś nowa ale szczerze nie liczyła bym na to. - dodała z kwaśną miną. Julia spojrzała na nią przerażona. - Ale spokojnie. Mam pomysł. Przyjdź do mnie jutro po szkole. Pouczymy się razem. - zaproponowała z uśmiechem.

- Z chęcią. - odpowiedziała blondynka. - Muszę tylko zapytać mojego kuzyna.

- Majka cię nie zje. - usłyszała nagle za sobą. Obejrzała się za siebie. Za nimi szli czujni niczym prywatni ochroniarze Sebastian i Mikołaj.

- Wiem. - odpowiedziała ze śmiechem blondynka. - Ale Wiktor jest.... Jakby to powiedzieć.

- Nad opiekuńczy?

- Właśnie. To dobre słowo Mikołaj. Odkąd się mną opiekuje jest nad opiekuńczy. - wyjaśniła blondynka nie patrząc na swoich przyjaciół.

- A gdzie są twoi rodzice? - zapytał Sebastian. Julia spojrzała na nich. W oczach miała łzy. Wzięła szybko swój płaszcz.

- Ojca nigdy nie znałam. - odpowiedziała ścierając łzę z policzka. - A mama skoczyła z klifu gdy miałam 3 latka. - dodała po czym założyła szybko płaszcz i skierowała się do wyjścia. Jej nowi przyjaciele szybko ją dogonili.

- Przykro mi. - powiedziała Maja przytulając ją lekko.

- To było dawno temu. Już się z tym pogodziłam. - odpowiedziała uśmiechając się do nich lekko. - Teraz opiekuje się mną mój kuzyn wraz ze swoją kobietą. - dodała. Nikt nie zadawał jej już żadnych pytań. Przed szkołą dziewczyny pożegnały się z chłopcami, którzy szli w przeciwną stronę.

- Cieszę się, że cię poznałam. - powiedziała blondynka uśmiechając się szeroko.

- Ja też się cieszę. Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółkami. - odpowiedziała.

Julia pokiwała ochoczo głową po czym ruszyły przed siebie. Droga szybko im minęła. Pożegnały się pod domem blondynki lekkim uściskiem. Julka patrzyła jeszcze chwilę i machała Maji. Kiedyś w końcu trzeba wrócić do "domu", pomyślała chwytając za klamkę. W środku było cicho i zdawało się nie być nikogo. Dziewczyna szybko się rozebrała i poszła do kuchni chcąc coś zjeść.

- Jak było w szkole? - usłyszała nagle głos za sobą gdy stała przed otwartą lodówką.

- Dobrze. Jak to w szkole. - odpowiedziała i wyciągnęła swój ulubiony jogurt. Nagle przeszedł jej apetyt na cokolwiek. Powoli odwróciła się. Wiktor stał w przejściu między kuchnią a salonem. Z jego twarzy nie można było wyczytać nic chociaż oczy wydawały się dziwnie wesołe.

- Widziałem, że nawet się z kimś zaprzyjaźniałaś. - powiedział podchodząc do niej. Gdy stał już obok niej głęboko wciągnął powietrze. - Masz na sobie tyle zapachów. Będę musiał do tego przywyknąć.
Julia obserwowała każdy jego ruch. Może i była dla niego nie miła i pyskowała mu ale ciągle się go bała.

- Pewnie jesteś głodny. - szepnęła spoglądając w jego oczy. Były ciemne i hipnotyzujące jak jego głos.

- Musiałem na ciebie długo czekać. - wyszeptał jej w ucho. Opuszkami palców dotknął jej policzka po czym zjechał po jej szyi. Gdy jego ręka zbliżała się do jej dekoltu złapała jego nadgarstek.

- Muszę cię tylko karmić. - powiedziała stanowczym tonem. Nie patrzyła na niego. W takich chwilach najbardziej bała się, że mogła by mu ulec. Jej serce biło jak oszalałe w jej piersi, a na policzkach wykwitł delikatny rumieniec.

- Masz racje. - odpowiedział spoglądając w jej oczy. - A szkoda. - dodał po czym wbił kły w jej szyję.

Julia jęknęła. Przywykła do jego gryzienia i bólu ale czuła dziwne podniecenie tak jakby jej ciało czekało na jego kły. Szybko odpędziła od siebie tę myśl. Nie chciała by się na niej karmił. Wcale nie pragnęła czuć na sobie jego dłoni, a tym bardziej jego kłów. Wiktor karmił się na niej dłużej niż zazwyczaj. Poczuła jak jej ciało słabnie. Na szczęście nie musiała go błagać by przestał. Mężczyzna sam odsunął się od niej patrząc w jej oczy.

- Wielka szkoda. - powtórzył po czym skierował się do wyjścia. Blondynka musiała podtrzymać się blatu by nie upaść. Wiktor odwrócił się jeszcze na chwilę patrząc na nią. - Po jutrze masz urodziny. Pomyślałem, że chciała byś jakieś zwierzątko. Pozwolę ci mieć psa. Nie chcę jednak by był to szczeniak. W mieście jest schronisko. Jutro po szkole możesz przejść się tam i wybrać jakiegoś psiaka. Wierzę, że będziesz ucieszona z takiego prezentu. - powiedział po czym odszedł.

Julia patrzyła za nim zaskoczona. Na prawdę chciał podarować jej prezent na urodziny? I to psa? A gdzie zwykły wisiorek lub coś w tym stylu? Nie wiedziała co o tym myśleć. A może to jakiś podstęp? Pewnie będzie chciał czegoś w zamian. Zastanowisz się nad tym później. Teraz musisz zadbać o siebie, podpowiadał jej głos rozsądku. Rzeczywiście nie była w najlepszym stanie. Czuła się słaba, jej oddech był szybki i płytki, a serce nadal tłukło się w jej piersi. Kierując się do swojego pokoju miała nadzieję, że są to objawy tylko utraty krwi, a nie jakiegoś chorego uczucia. Położyła się do łóżka i zasnęła.


***


Przepraszam, bardzo Was przepraszam. Wiem, że rozdział miał być między 12 a 14 ale miałam gości i nie mogłam tak po prostu wrzucić nowego rozdziału. Mam nadzieję, że nie jesteście bardzo źli. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieje, że już więcej coś takiego się nie powtórzy. Miłego wieczoru ;)

3 komentarze:

  1. Hej :),
    Przeczytałam wczoraj wszystkie wpisy na Twoim blogu, ale nie zdążyłam ich skomentować :). Teraz chciałabym nadrobić zaległości ;)).

    Przede wszystkim powinnaś wiedzieć, że zdobyłaś sobie nową fankę. Oczywiście jestem nią ja :p. Z ciekawości weszłam na Twojego bloga, bo zaintrygowała mnie nazwa. Jednak w miarę, jak wczytywałam się w treść, coraz trudniej było mi się oderwać :o. Naprawdę, wymyśliłaś świetną fabułę i czytelnik zupełnie się nie nudzi, czytając to, co piszesz. Nigdy nie przepadałam za opowieściami o wampirach, ale w takiej formie bardzo mi się podobają :3. Z niecierpliwością będę czekać na kolejne rozdziały! Na pewno będę czytać i komentować każdy wpis ;).

    Mam jednak kilka pytań, na które być może zgodzisz się odpowiedzieć, gdyż nie dotyczą bezpośrednio fabuły, ale są raczej natury technicznej :D.

    1) Jak się zdążyłam zorientować, w wykreowanym przez Ciebie świecie wampiry czytają w myślach. Wydaje mi się, że jest to dla nich duże ułatwienie, bo przecież trudno nie skorzystać, gdy słyszy się na sprawdzianie myśli nauczycielki :). Czy Twoi bohaterowie potrafią z tego skorzystać ;)? Bo zwróciłam uwagę, że Mikołaj uważa tę umiejętność za niezbyt przydatną. Nie wspominając już o tym, że to słyszenie czyichś myśli jest niemożliwe, bo przecież niektóre myśli nie są wyrażone za pomocą słów, a raczej obrazów, a czasem myśli się też o kilku rzeczach jednocześnie. Jednak wiem, że Twoje opowieści są całkowitą fikcją, więc możesz sama decydować o cechach swoich bohaterów :)). Myślę jednak, że to raczej spore utrudnienie dla Ciebie jako pisarki :).
    No, kończę już ten temat, bo przecież i tak już nie możesz nic zmienić. Przejdźmy więc do następnego pytania ;)).

    2) Chodzi mi o Maję. Czy ona wie, że Mikołaju i Sebastian stali się wampirami? Bo wspominała coś o „wypadzie” tych dwóch, czyli, jak się domyślam, polowaniu :p. A jeśli jest tego świadoma, to kiedy i jak się dowiedziała.
    Domyślam się, że na to pytanie możesz nie odpowiedzieć, bo pewnie wszystko niedługo się wyjaśni, więc oczywiście nie musisz zaspokajać mojej ciekawości :').

    3) Mikołaj zamienił się w wampira w wyniku jakiegoś wypadku, w którym omal nie zginął. To właśnie Wiktor doprowadził do tej przemiany, zapewne tym samym ratując mu życie. Czy więc Mikołaj go zna lub pamięta? Bo chyba jest świadomy, że inaczej by zginął, co wnioskuję z jego myśli w rozdziale, w którym wraz z kolegami widział w parku Julię.
    Tego pytania chyba nie powinnam zadawać, ale oczywiście masz wybór - odpowiedzieć, czy nie :D. Aha, jeszcze jedno: będzie kiedyś mowa o wypadku, w którym poszkodowany został Mikołaj?

    4) Czemu Julia, podróżując, wciąż wraca do tego samego miasteczka ;)? Rozumiem, że jest to Ci potrzebne, by mogła widywać swojego przyjaciela z piaskownicy, ale zastanawiam się, czy Wiktor ma w tym jakiś określony cel?

    5) Kim jest „kobieta” Wiktora? Czy to jego dziewczyna? Czy wyjaśni się to kiedyś :P?

    6) Czy wampiry słyszą myśli innych wampirów? :0 Zastanawiam się, bo Mikołaj, zamiast wnioskować z miny Sebastiana, że „lala naprawdę musi być niezła” ;p, mógł wyczytać z jego myśli, co o niej sądzi :).

    Koniec pytań :D. Powtarzam jeszcze raz: nie wymagam od Ciebie odpowiedzi, jeśli uznasz pytanie za „wyprzedzające fakty” :).
    Jak już pisałam, będę dużo zaglądać na Twojego bloga :)).

    Pozdrowionka i mnóstwo weny :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszę się z nowej fanki ;) Nawet nie wiecie jak bardzo napędza mnie to do pisania ^_^ Z chęcią odpowiem Ci na te kilka pytań nawet jeśli swoje odpowiedzi będę musiała lekko okrajać by nie zdradzić tego co będzie w przyszłości ;) Tak więc:

      1) Nie, Mikołaj nie umie zbyt dobrze korzystać ze swego daru. Głównie dla tego iż nienawidzi tego czym się stał. Być może kiedyś się tego nauczy, bo tak jak sama zauważyłaś, jest to bardzo przydatna umiejętność, chociażby w szkole ;) Musze też powiedzieć, że nie wszyscy czytają w myślach. Wiktor i Sebastian tego nie potrafią. Dary mają tylko niektóre wampiry.
      2) Tak Majka wie doskonale czym oni są. Powiem Ci też, że sama też nie jest zwykłą nastolatką. Co do tego jak się tego dowiedziała będzie mowa w opowiadaniu, ą być może całkiem niedługo ;)
      3) Niestety Mikołaj nie pamięta kto jest jego stworzycielem ale jest to dla niego na rękę. Mimo że Mikołaj nienawidzi tego czym się stał w głębi siebie czuje wdzięczność za nowe życie. Na pewno będzie mowa o tym wypadku ;]
      4) W którymś rozdziale była wzmianka o tym, że Wiktor zmusi ją by zaszła w ciążę i urodziła mu następną karmicielkę. Postanowił znaleźć jej "partnera" właśnie w tym miasteczku. Zdradzę też, że on też lubi te miasteczko ale dlaczego dowiesz się w przyszłości :P
      5) Można powiedzieć, że jest to jego towarzyszka. Wiktor nie poświęca jej zbyt wiele uwagi. Za bardzo pochłaniają go kolejne pokolenia rodziny Juli. Ona też jest wampirem ale nie wolno jej karmić się na nastolatce.
      6) Tak Mikołaj słyszy myśli innych wampirów i była o tym wzmianka w 3 rozdziale. Wyjaśnię jednak już teraz od razu dlaczego nie zawsze czyta w myślach swoich przyjaciół. Pewna zaprzyjaźniona rodzina czarownic przeprowadziła rytuał w którym określiła w czyich myślach nie może czytać. Mikołaj nie chciał czytać w myślach przyjaciół, bo bał się, że wtedy ich straci. Od razu mówię, że Juli nie było w tym gronie. Ona przez to kim jest blokuje swój umysł przed umiejętnością jej przyjaciela ;)

      Mam nadzieje, że te odpowiedzi Cię usatysfakcjonują i zachęcą do dalszego czytania ;) Dostarczyłaś mi nowych pokładów nadziei, że te opowiadanie nie umrze przeze mnie tak jak każde poprzednie. Tak więc bardzo Ci dziękuję ;)

      Usuń
    2. Hej! ;)

      Już się bałam, że zdecydowałaś nie dokończyć tego opowiadania :D. Jak to dobrze, że to próżne obawy :). Byłabym bardzo zawiedziona, gdyby zdarzyło się coś, co nie pozwoliłoby mi przeczytać kolejnego rozdziału ;o!

      Cieszę się, że odpowiedziałaś na wszystkie moje pytania ^^. Widzę, że naprawdę zaplanowałaś wszystko ze szczegółami :). Nie ma niczego, czym można by było Cię zaskoczyć :).

      Wracam jeszcze do Mai: od początku domyślałam się, że ta dziewczyna jest kimś niezwykłym :). Wypowiedziane przez któregoś z chłopaków, bodajże przez Sebastiana, słowa "Chyba nasza koleżanka znalazła sobie nową ofiarę" dały mi wiele do myślenia :D. Nigdy się nie interesowałam fantastyką, ale z Twojej odpowiedzi i ogólnego wrażenia, jakie odniosłam czytając o Majce, wnioskuję, że jest ona czarownicą. A "zaprzyjaźniona rodzina czarownic" to pewnie jej krewni, ale może się mylę (:.

      Ta kobieta Wiktora mnie nie wiedzieć czemu interesuje ;3. Opisałaś wszystkich tak dokładnie, a ona odgrywa tak mało znaczącą rolę w opowiadaniu, chociaż mieszka z Julią pod jednym dachem :').
      Szkoda, że bardziej nie rozbudowałaś jej postaci ;)).

      Hmm, Wiktor chce znaleźć jej partera... Pewnie ma być nim Mikołaj :D? W końcu nieprzypadkowo nasz pan wampir wciąż wraca do tego samego miasteczka :'). Zastanawiam się tylko, jakie dziecko urodziłoby się ze związku wampira i anioła... Pewnie niezwykłe, ale nienadające się na karmicielkę :). Więc może... To jednak nie Mikołaj ;).

      No, to chyba wszystko, co chciałam powiedzieć :)). Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział :D! Wiem, że dodajesz w weekendy, więc może następna część pojawi się właśnie dziś :)?

      Usuń