- Przepraszam za tamte pytanie. Nie chciałam by tak wyszło. - powiedziała zatrzymując się przy głównej bramie do schroniska. Z daleka słyszała już szczekanie psiaków. - Jeśli chcesz możesz iść do domu. Nie zmuszam Cię byś na siłę tu ze mną przychodziła.
- Nie. Wszystko w porządku. - odpowiedziała szatynka i lekko się uśmiechnęła.
Julia uznała, że nie będzie się z nią kłócić. Otworzyła więc bramę i obie weszły do środka. Postanowiły, że najpierw pójdą do biura. Gdy weszły do budynku usłyszały rozmowę dwóch mężczyzn. Julia stanęła jak wryta gdy zobaczyła, że to Wiktor rozmawia z pracownikiem schroniska.
- A to właśnie jest ta panienka, dla której tu jestem. - wyjaśnił Wiktor wskazując dłonią blondynkę. Julia szybko otrząsnęła się z szoku i podeszła do mężczyzn.
- Co ty tutaj robisz? - wypaliła niezadowolona.
- Przyszedłem tylko załatwić sprawy biurowe. Nie masz jeszcze 18-nastu lat. Nie mogła byś sama adoptować zwierzątka moja droga. - wyjaśnił z przyjaznym uśmiechem. - Proszę o wybaczenie. Czasami nie potrafimy się dogadać. - wyjaśnił jeszcze pracownikowi. Julia dopiero teraz przypomniała sobie, że nie są sami w pomieszczeniu. Spojrzała przestraszona na Majkę ale ta nic nie dała po sobie poznać.
- Gdy będzie już panienka gotowa proszę przyjść do tamtego pokoju. - powiedział nieznany mężczyzna wskazując jedne z drzwi na przeciwko.
Julia dopiero teraz na niego spojrzała. Miał ciemne oczy w czarnych oprawkach gęstych rzęs. Czarne włosy lekko opadały na czoło. Uśmiech nie schodził mu z ust. Blondynka odruchowo sama też się uśmiechnęła. Widać było, że mężczyzna lubił swoją pracę. Pożegnał się z Wiktorem i poszedł w kierunku, który wskazał.
- Ale ciacho. - usłyszała podekscytowany głos Majki. Julia spojrzała na nią zaśmiała się.
- Załatwiłem już wszystkie formalności. Możesz wybrać takiego psa jaki ci się podoba. - przerwał im Wiktor.
- Pan pewnie jest kuzynem Juli, który się nią opiekuje. - wypaliła nagle Majka. Blondynka spojrzała na nią zaskoczona. Czy ona nie czuje ten wyższości, która od niego bije? Nie boi się go?, pomyślała. - Ja jestem Maja, jej nowa przyjaciółka. - dodała i wyciągnęła dłoń w geście powitania. Mężczyzna zmierzył ją wzrokiem po czym uśmiechnął się i delikatnie uścisnął jej dłoń.
- A więc Julia coś o mnie mówiła. Mam na imię Wiktor. - powiedział ciepłym głosem. - Jestem zdziwiony, ponieważ w domu jest bardzo buntownicza i nie mamy zbyt dobrego kontaktu ze sobą. - dodał spoglądając na blondynkę. Julia widziała w jego oczach tylko złośliwość i głód, mimo że pił jej krew praktycznie zaraz przed wyjściem. - Zostawiam panienki same. Mam jeszcze coś do załatwienia na mieście. Życzę miłej nauki. - dodał i pożegnał się.
- Byłaś bardzo przyjazna dla niego. - powiedziała pochmurnie blondynka spoglądając na przyjaciółkę.
- Wydawało mi się, że gdzieś go już widziałam. - odpowiedziała zamyślona. - Ale to nie ważne. Chodźmy zabrać stąd jakąś pociechę dla ciebie. - dodała i pociągnęła Julię w kierunku wskazanych wcześniej drzwi.
Dziewczyny weszły do środka roześmiane. Nagle rozpoczęło się ujadanie kilku psów na raz. Julia podeszła do pierwszego z boksów. Znajdował się tam dość duży piesek z bardzo puchatą sierścią. Na widok dziewczyny zaczął ochoczo podskakiwać i poszczekiwać jak inne psy.
- O boże jakie one są słodkie. - usłyszała za plecami ociekający miodem głoś przyjaciółki.
- One wszystkie są bardzo urocze. - usłyszały nagle męski głos i obie spojrzały na chłopaka, którego widziały w korytarzu. Julia podeszła do niego i wyciągnęła dłoń.
- Jestem Julia. - powiedziała. Chłopak uścisnął lekko jej dłoń. - A to moja przyjaciółka Maja.
- Ja mam na imię Maciek. Miło mi was poznać. - powiedział ściskając dłoń szatynki. - Twój opiekun pozwolił ci wybierać ze wszystkich psów jakie mamy. Papierki są już uzupełnione. Zostało ci tylko dokonać wyboru.
- To nie będzie proste. - zauważyła Majka.
- Szukam raczej nie dużego psa. To ja będę się nim opiekować i wyprowadzać na spacery, a nie wyglądam na szczególnie silną. Chciałabym też żeby piesek był spokojny ale nie leniwy. Wiesz, żeby miał w sobie trochę energii, którą mnie zarazi. - powiedziała Julia szeroko się uśmiechając.
- Widzę, że dobrze sobie przemyślałaś jakiego chcesz pupila. - zauważył chłopak. - To dobrze. Zawęzi to nasz trop poszukiwań idealnego psa dla ciebie. Wiktor wspomniał też żeby nie był to szczeniak.
- Tak. Chodzę do szkoły, a mój kuzyn nie podjął by się opieki nad taką kruszynką. - wyznała Julia. On potrafi zając się tylko sobą, dodała w myślach.
- Spokojnie. Na pewno coś znajdziemy dla ciebie. - powiedziała Maja po czym zaczęły poszukiwania idealnego prezentu.
~~~
- Jest idealny. - zaśmiała się Julka.
- Będzie ci z nim wesoło. - zaśmiała się szatynka bawiąc się z Łasuchem. - Julia? - zapytała po chwili poważnym głosem.
- O co chodzi? - wyszeptała blondynka.
- Gdy będziemy u mnie w domu chciała bym ci coś powiedzieć o sobie. Ale nie chcę by to coś sprawiło, że nie będziesz chciała się ze mną już przyjaźnić. - wyznała.
Julia spojrzała na nią trochę przestraszona. To coś poważnego skoro aż tak się boi, pomyślała. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
- No mam nadzieję, że nikogo nie zabiłaś. - zaśmiała się w odpowiedzi. - Na pewno będziemy przyjaciółkami na zawsze. - dodała jeszcze i ruszyły do domu Majki by się uczyć.
Hej hej!
OdpowiedzUsuńRozdzialik króciutki, ale przyjemnie się czyta :). Nie możemy w końcu wymagać, żebyś na taką nadliczbową część zmarnowała tyle czasu ;).
Mam uwagę do pierwszego akapitu: czy nie uważasz, że trochę za często powtarzałaś tam pewne słowa (milczenie, itp.)? :) Pewnie to kwestia nieuwagi, każdemu się zdarza c:.
No no, Majka zna Wiktora... Sytuacja się komplikuje... Cóż, pewnie czarownice mają z wampirami na pieńku ;D. Ale nie sądzę, żeby to samo było z aniołami. Myślę, że wyznanie dziewczyny nie wpłynie na jej relacje z Julią. Ta w końcu nie ocenia ludzi (albo i 'nieludzi" :D) na podstawie tego kim są, ale na podstawie tego, jacy są ;).
Takie pytanie: czy Julia zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest człowiekiem o.O? Pamiętam, że wypominałaś o tym, że ktoś jej kiedyś "łaskawie wyjaśnił, kim naprawdę jest", ale nie wiem, czy chodziło o to, że dowiedziała się, że od wielu pokoleń jej rodzina karmi Wiktora, czy też o co innego :))).
Życzę mnóstwa weny i czasu :D!
Witam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagę dotyczącą pierwszego akapitu. Błąd został już poprawiony ;)
Tak, nasza Maja kojarzy Wiktora. Ale wątpię żeby wampiry miała konflikt z czarownicami. W końcu Mikołaj i Sebastian przyjaźnią się z Majką ;) Wątpię też by Wiktor wchodził z kimś w konflikty w mieście gdzie się urodził (tak jest właśnie zdradziłam jedną z tajemnic Wiktora ;]). Mam już wstępną wizję tego skąd może go kojarzyć ale to się jeszcze okaże w przyszłości ^_^
Julia wie, że jest aniołem. Właśnie tego dotyczył ten fragment, który przytoczyłaś ;)
Zapraszam ponownie w niedługim czasie ;]
Pozdrawiam ;)
Super ^^ Co prawda nie czytam od samego początku, ale bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńMało błędów (jedynie kilka literówek, nie przejmuj się, każdemu się zdarza ;)) i masz bardzo fajny styl ^^
Może nadrobię trochę w tył i czekam na dalsze rozdziały ;D
http://wyczytane-z-obrazu.blogspot.com/
Hej!
UsuńInformuję o zmianie linka mojego bloga na: http://link-do-mojej-glowy.blogspot.com/
Jeśli dalej chcesz obserwować, to zapraszam! ^^
P.S. wybacz spam ;/
Taaak nadal będę obserwować ^_^ Dziękuję za informację ;)
UsuńI nie jestem zła za "spam" :]
Uh, jestem nowa więc biore się za czytanie zaległości. ^^ Tak sobie czytam i stwierdzam, że bardzo "ładnie" piszesz. Przyjemnie się czyta. Więc nie marnując czasu, zabieram się za początek. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie;
http://zapomniana-partytura.blogspot.com