niedziela, 20 grudnia 2015

Chłopak z parku

Stanęła przed dużym, dość starym budynkiem. Sam jego wygląd nie był zachwycający. Okna w równych rzędach i szerokie drzwi po środku nie wyglądały zapraszająco. Była pewna, że gdyby ten budynek nie był szkoła cieszyłby się lepszą opinią w miasteczku. A zwłaszcza wśród młodzieży, która uczęszczała tu by się uczyć. Osobiście nie miała nic przeciwko nauce. Nawet trochę to lubiła. Przerażała ją tylko perspektywa tego, że już nie będzie sama z nauczycielem omawiać poszczególnych tematów, ą w klasie pełnej uczniów. Odetchnęła dla otuchy. Chciała ruszyć do przodu ale właśnie ktoś na nią wpadł.

- Przepraszam, nie zauważyłem cię. - usłyszała pośpieszne przeprosiny.

- Nic nie szkodzi. To moja wina. - odpowiedziała odwracając się by spojrzeć na młodzieńca, który na nią wpadł. - Przecież stoję na środku chodnika. - dodała uśmiechając się.

Przed nią stał wysoki blondyn o niebieskich oczach. Jego usta wygięły się w łagodnym uśmiechu. Zdaniem Julii był bardzo przystojny. Po chwili przypomniała sobie, że gdzieś go już widziała. Na jego twarzy malowało się zaskoczenie tak jakby i on ją już gdzieś widział.

- Dziewczyna z parku. - wyszeptał po chwili. Nagle przypomniała sobie grupkę chłopców siedzących tamtego dnia gdy zobaczyła Mikołaja. Obok niego stał właśnie blondyn, który dziś na nią wpadł.

- Julia. - przedstawiła się z uśmiechem na twarzy.

- Sebastian. Miło mi. - odpowiedział i wyciągnął dłoń w powitalnym geście. - Wiedziałem jak masz na imię. Mikołaj kiedyś o tobie opowiadał. - dodał.

- Mi także miło. - odpowiedziała. Nie bardzo wiedziała co innego ma odpowiedzieć ani co zrobić.

- Będziesz chodzić do naszej szkoły? To fajnie. Mój przyjaciel na pewno się ucieszy. - powiedział szybko wypełniając niezręczną ciszę między nimi. - Może zaprowadzić cię do sekretariatu? Zgaduję, że najpierw musisz iść tam po plan lekcji swojej klasy i wszystkie inne informacje związane z przeniesieniem z twojej poprzedniej szkoły. - zaproponował z ciepłym uśmiechem.

- Uczyłam się w domu. - powiedziała zanim zdążyła się ugryźć w język. Nie chciała by wziął ją za odludka. W końcu był pierwszą osobą, którą tu poznała.

- Oh. W takim razie co przekonało cię by dołączyć do tej jakże wspaniałej i kochanej przez młodzież placówki zwanej szkołą? - zapytał ze śmiechem. Julia uśmiechnęła się. Był całkiem zabawny i polubiła go.

- Nie chciałam już dłużej uczyć się sama. Chciałam kogoś w końcu poznać. Uciec. - odpowiedziała chociaż ostatnie słowo raczej wyszeptała. Chłopak spojrzał na nią zaciekawiony. - Tak więc z chęcią przyjmę twoją ofertę pomocy. Sama zgubię się i nie zdążę na pierwszą lekcję. - dodała głośniej uśmiechając się szeroko.

Chłopak zaprosił ją gestem podążając przed nią i otwierając jej drzwi jak prawdziwy dżentelmen. Najpierw zaprowadził ją do szatni, gdzie rozebrała się i zostawiła swój płaszcz. Następnie skierowali się na drugie piętro gdzie znajdował się sekretariat. Po drodze Sebastian opowiadał jej trochę o niektórych osobach, które mijali na korytarzach. Hałas, który tam panował trochę przytłaczał dziewczynę. Ogrom ludzi napływający zewsząd też wydawał się dla niej czymś strasznym.

- Widzę, że nie jesteś przyzwyczajona do tłoku. - powiedział chłopak zatrzymując się nagle. - Oto jesteśmy na miejscu. - dodał pokazując drzwi przed sobą. Spojrzała na nie. Na drzwiach wisiała duża srebrna tabliczka z dużymi wyraźnymi literami SEKRETARIAT, pod nią znajdowała się mniejsza, na której widniały godziny otwarcia.

- Aż tak to po mnie widać? - zaśmiała się chcąc się trochę rozluźnić. Właśnie w tej chwili rozbrzmiał głośny dzwonek, który wystraszył ją jeszcze bardziej.

- Przyzwyczaisz się. - odpowiedział blondyn z uśmiechem. - Muszę spadać na lekcję. Pamiętaj: tutejsi nauczyciele nie lubią spóźnień. Powodzenia. - dodał jeszcze po czym znikł w tłumię.

Ustała przy ścianie oddychając głęboko. Obserwowała jak szybko tłum znika. Gdy na korytarzu zostało tylko kilka osób zapukała delikatnie w drzwi i otworzyła je nieśmiało. Za biurkiem siedziała starsza pani o kasztanowych włosach związanych w ciasny kok, brązowych oczach, kilku zmarszczkach, ubrana w skromną czarną garsonkę. Nie wiedzieć czemu Julia zawsze dostrzegała najmniejsze szczegóły napotkanych twarzy i zapamiętywała je na długi czas. Kobieta podniosła wzrok na wystraszoną dziewczynę i uśmiechnęła się ciepło.

- Dzień dobry. - wyjąkała cicho blondynka.

- Dzień dobry skarbie. W czym mogę ci pomóc? - zapytała ciepłym głosem nadal się uśmiechając.

- Jestem nową uczennicą. - odpowiedziała głośniej, już bardziej pewna siebie. Ta starsza pani jest taka miła, że nie ma co jej się bać. Zachowaj strach dla nowej klasy, upomniała się w myślach.

- Ah to ty słoneczko. Nie mogłam się doczekać, aż przyjdziesz. - odpowiedziała szybko wstając zza biurka. - Niewiele osób dołącza do nas w roku szkolnym - dodała.

- Domyślam się. - zaśmiała się nerwowo w odpowiedzi.

- Ale nie bój się. Szybko wszyscy cię zaakceptują. Nie jesteś pierwsza ani ostatnia, która musiała się przenieś. - pocieszała ją sekretarka.

- Wcześniej uczyłam się w domu. - wyjaśniła Julia. Kobieta spojrzała na nią zdziwiona tak jak chłopak, którego poznała przed szkołą. - Chciałam w końcu kogoś poznać. Mam nadzieję, że nie będę musiała się już przeprowadzać. - szybko wyjaśniła.

- Ja też mam taką nadzieję. - odpowiedziała z uśmiechem i wróciła za biurko. Szybko opowiedziała Julii trochę o szkole, obowiązkach uczniów i ustalonych regułach co wolno, a czego nie wolno robić w szkole. Potem dała jej wydrukowany plan lekcji.

- A więc czas przedstawić cię nowej klasie. - powiedziała energicznie wstając i podchodząc do drzwi. Julia głośno przełknęła ślinę i spojrzała na nią przerażonym wzrokiem.

- Wcale się nie boję. - powiedziała cicho, lekko się uśmiechając.

Starsza pani otworzyła drzwi. Jej uśmiech dodał dziewczynie trochę siły. Chciałabym żeby wszyscy w tej szkole byli tak mili jak ta pani, pomyślała wychodząc na korytarz. Wiedziała jednak, że w szkole ścierają się różne charaktery i pewnie więcej spotka osób, które nie będą dla niej tak mili. Westchnęła ciężko i podążyła za sekretarką do swego nowego, być może lepszego, rozdziału w życiu.


***

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia pragnę życzyć wszystkim spokojnych i wesołych świąt w rodzinnym gronie oraz prezentów o których marzyliście ;)
Dziękuje też osobom, które czytają tego bloga i postanowiły go skomentować.
Daje mi to bardzo dużego kopa na pisanie następnych rozdziałów ;)
Jeszcze raz dziękuje i życzę miłych świąt ;)

3 komentarze:

  1. Przeczytałam już wcześniej, ale nie skomentowałam ;( Więc teraz się za to zabiorę :)
    Gdyby znalazło się takie słowo co opisało by rozdział, hm... ;)
    Rozdział jest super napisany, po prostu nie wiem, jak to opisać, tak mi się podoba. Czekam na next i życzę dużo weny, oraz SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz oraz życzenia ;) Ja również życzę Ci szczęśliwego Nowego Roku i cierpliwości na następne rozdziały ;)

      Usuń
  2. Jakie słodkie opowiadanie *.* Chyba będę wpadać tu częściej!
    http://wyczytane-z-obrazu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń